poniedziałek, 16 czerwca 2014

O co właściwie chodzi?

Minęło już parę ładnych lat od powstania bloga Byle nie Spitsbergen, a dopiero niedawno zdałem sobie sprawę, że jego nazwa już nie jest a może nawet nigdy nie była aktualna. Dlaczego Spitsbergen miałby być ostatnim miejscem na tej planecie, które chciałbym zobaczyć?

Stąd nowy blog, który w założeniu jest czymś zupełnie innym. Tam opisujemy nasze bliższe i dalsze podróże, zamieszczamy zdjęcia z miejsc które oddało nam się odwiedzić. Tu znajdą się wyłącznie miejsca, gdzie jak dotąd nie stanęła moja stopa. Łączyć je będzie jedno - wszystkie będą wyspami.


Jedno z pierwszych wspomnień z dzieciństwa jakie mam, dotyczy snutych przeze mnie planów osiedlenia się na niewielkiej łasze na Sole w Węgierskiej Górce (skąd pochodzi połowa mojej rodziny). Zamierzałem wybudować tam z patyków altanę, żywić się płodami wody oraz ziemi oraz zbudować niewielką przystań na której cumowałbym moją pirogę. Oczywiście miało to związek z książkami jakie pasjami pochłaniałem w wieku około 5-8 lat, czyli "Tomkami" Szklarskiego, powieściami Verne'a czy Robinsonem Crusoe. Na szczęście te plany nie ziściły się. Nie wiedziałem wówczas, że taką osobę jaką chciałem być określa się mało chlubnym mianem menela. Prawdopodobnie jednego z dziwniejszych meneli w dziejach Węgierskiej Górki, którego zresztą porwałaby pewnie pierwsza lepsza fala powodziowa.


Prawdopodobnie nieistniejąca już łacha na Sole - pierwsze miejsce gdzie chciałem się osiedlić
 To niewyjaśniona fascynacja wyspami pozostała u mnie jednak do dziś. Po podróży po Nowej Zelandii zdałem sobie sprawę, że najchętniej na wszelkie wakacje, wyjazdy, urlopy i inne okazje jeździłbym wyłącznie na wyspy. Nie znajduje to zrozumienia mojej drugiej połowy, ale cóż - raz na jakiś czas coś uda się wynegocjować. Liczba wysp świata jest jednak zbyt długa by starczyło czyjegokolwiek życia, trzeba więc radzić sobie w inny sposób i poznawać je wirtualnie.


Podsumowując więc ten przydługi wstęp - ten blog ma być taką z czasem rozbudowującą się, zupełnie chaotyczną encyklopedią wysp świata. Raz napiszę o wyspie którą zna każdy, raz o takiej o której być może nie słyszał najstarszy profesor geografii. Będą to wyspy które warto odwiedzić i takie na których absolutnie nie ma sensu stawiać stopy.



W każdym z wpisów będę starał się odpowiedzieć na proste pytania:

- jak się tam dostać?
- właściwie po co?
- czy ktoś tam już był, a jeśli tak to kto pierwszy?
- czy jest tam cokolwiek godnego uwagi?
- czy jest tam co jeść?
- jak tam żyć panie premierze?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz